środa, 5 stycznia 2011

agnieszka osiecka - rozmowy w tańcu

osiecka leży w domu moich rodziców w stosach, więc zawsze wiedziałam kto to i o co chodzi. bardziej zainteresowałam się po wysokoobcasowym artykule o osieckiej i przyborze i w lekko nieprzytomny pierwszy dzień roku stwierdziłam, że może coś więcej. wierszy się nie czepiam na razie, bo wymagają skupienia a ja mam z tym ostatnio problemy (jedyne moje postanowienie noworoczne - czepić się w końcu wierszy) a rozmowy w tańcu mają dość duży format (wygodny do czytania w łóżku) i rzuciły mi się w oczy. osiecka opowiada o swoim życiu i ludziach, którzy się przez nie przewinęli, a było ich całe stado i wszyscy znaczą coś w polskiej kulturze. nie jest to jednak metodyczna i chronologiczna opowieść a raczej sympatyczne i niezobowiązujące historie, historyjki i anegdotki. luźny klimat mimo niesympatycznych lat 50, ale później to już kolorowe lata 60, piosenki, spotkania po kawiarniach i włóczenie się po paryżu i moskwie. wszystko ilustrowane zdjęciami. bardzo dobrze się czyta, pani osiecka, poza lirycznym spojrzeniem na świat, miała niezłe poczucie humoru.
życie jest ciężkie ale jakie ładne :)

3 komentarze:

  1. ...pożyczysz? mogę pożyczyć listy na wyczerpanym papierze (właśnie jestem w trakcie, telepatia? :))

    OdpowiedzUsuń
  2. pożyczę :) a listy na wyczerpanym papierze właśnie znalazłam w domu, więc oszczędzisz sobie targania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. tylko czytanie listow to takie troche odnawianie w sobie wiary w bajki (imho), nawet jesli bajki bez szczesliwego zakonczenia.


    [ament]

    OdpowiedzUsuń