wtorek, 7 września 2010

china mieville - dworzec perdido

czyli polowanie na produkujące zabójczo mocny narkotyk międzywymiarowe istoty w steampunkowyo industrialnym wielorasowym mieście. tak wiem jak to brzmi ale książka jest duża a zawartość skomplikowana, trochę w stylu pratchetta - rozwijanie kilku wątków z różnymi bohaterami, którzy w końcu spotykają się w kulminacyjnym momencie, i trudno o niej pisać w miarę krótko. zresztą akcja swoją drogą, nie jest może jakoś odkrywcza (trudno o to w fantastyce tak naprawdę), najważniejszy jest świat w którym się toczy. ogromne miasto które czasy świetności ma już za sobą, wiele dzielnic to zwykłe slumsy pełne żebraków, pijaków, różnych szemranych typów, prostytutek oraz zakamuflowanych agentów milicji. mieszkańcy to mieszanka różnych ras. są ludzie, vodyanoi (coś w stylu ludzi-płazów), garudowie (ludzie-ptaki o pustych kościach), khepri (kobiety o owadzich głowach) i ludzie kaktusy. oprócz tego plączą się tam prze-tworzeni, czyli ludzie (zwykle przestępcy) poddani operacjom wszczepiania w ciało różnych użytecznych rzeczy. wszystkim tym rządzi burmistrz-dyktator wspólnie z mafią.
w ten wspaniale uporządkowany milicyjnymi rękami świat wkraczają ćmy - istoty wielowymiarowe żywiące się snami (o czymś podobnym pisał castaneda najadłszy się peyotlu) i wysysające z ludzi ich umysły. mają też macki :P i wiele dodatkowych kończyn i bardzo trudno je zlikwidować bo nie maja naturalnych wrogów i szybko się regenerują. miasto ma poważny problem. główny bohater - nieposłuszny naukowiec, przypadkiem wplątuje się w całą aferę. zaczyna polowanie na ćmy i byłby bez szans gdyby nie pomoc międzywymiarowego wielkiego pająka naprawiającego rozerwaną rzeczywistość składającą się z włókien energii (znów castaneda i hmm teoria strun? nie jestem pewna) i mającego naprawdę dziwne pomysły bo kieruje się własnym poczuciem estetyki nie zważając na nic innego (np ludzkie życie). to moja ulubiona postać :P. a jest jeszcze rada konstruktów, którą też lubię. to sztuczna inteligencja powstała spontanicznie w wyniku wirusa lub błędu karty perforowanej w jednym z konstruktów (czyli parowym, chymicznym lub taumaturgicznym komputerze). jej celem jest powiększanie swych wpływów przez zdobywanie coraz to nowych informacji, własna rozbudowa i prawdopodobnie panowanie nad światem :D. na początek został głową sekty i ludzie oddają mu cześć.
nie będę to się rozpisywać, książkę należy przeczytać, chociaż liczba wątków (niektórych jakby pozostawionych samym sobie) może odstraszać. z drugiej strony służy to budowaniu świata, złożonego i skomplikowanego w którym osadzić można jeszcze ze 30 powieści :D.
chyba wpadłam w kolejną serię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz