poniedziałek, 8 lutego 2010

arundhati roy - algebra bezgranicznej sprawiedliwości

tym razem coś na poważnie. o globalizacji z innej strony. niby wiadomo że sytuacja w Indiach do wesołych nie należy - żebracy na ulicach, społeczeństwo kastowe i bollywood :P, ale ta książka traktuje o konkretnych przerażających sprawach. budowa wielkich tam nieefektywnych i nieekologicznych wymagająca wysiedlania ogromnej liczby ludzi (w Indiach jest ponad miliard ludzi więc jeśli problem dotyczy nawet niewielkiego procentu społeczeństwa i tak jest to ogromna ilość), korumpowanie rządzących przez międzynarodowe koncerny szukające nowych rozwijających się rynków, groźby nuklearne i etniczne morderstwa. do tego ignorowanie dużej analfabetycznej i wiejskiej części społeczeństwa prze ludzi przy władzy, których mentalność jest taka jak i naszych polityków, ale bezczelność trochę większa. polskie afery to przy tym pikuś.
dodatkowo pani autorka prezentuje dosyć antyamerykańskie (nie do końca właściwe słowo ale wiadomo o co chodzi) poglądy - niektóre eseje były pisane tuż po 11 września. nie jest to jednak fanatyzm w żadną stronę.
niezbyt przyjemna książka ale naprawdę daje do myślenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz