czwartek, 16 grudnia 2010

brian lumley - zemsta khai

słyszałam, że pan lumley napisał bardzo dobry cykl nekroskop, myślałam więc że inne jego książki, w tym przypadku zemsta khai również będą dobre. niestety najwidoczniej to tak nie działa. opis z okładki wydaje się interesujący - dwóch generałów cywilizacji sprzed znanego nam starożytnego egiptu, za pomocą czarnej magii wysłanych jest w przyszłość czyli mniej więcej w lata 70 zeszłego wieku. jednak wątek ten zajmuje w książce jeden cy dwa króciutkie rozdzialiki. ok autor skupia się na zaginionej cywilizacji i chorym psychicznie faraonie, potomku obcych przybyłych na ziemię w piramidzie, to też mogłoby być ciekawe. ale nie jest. coś tam się niby dzieje, jakaś wojna, wodzowie mają pomysły i ustalają taktykę a nagle pojawiają się dziwni magowie i wywracają wszystko do góry nogami. są wizje i przepowiednie ale mało to wszystko ma razem sensu (a może tylko ja go nie widziałam), postacie są bezwolnymi kukiełkami bez życia wewnętrznego,a główny bohater jest silny, zręczny i genialny i wszystkie laski na niego lecą. ogólnie miałam wrażenie, że książkę pisał jakiś napalony nastolatek skupiający się na scenach z podtekstami seksualnymi a reszta to tylko tło. w ogóle, gdyby właśnie nie sceny seksu i obrzydliwej przemocy, można by uznać że książka spodobałaby się jakiemuś mniej rozgarniętemu dwunastolatkowi, który marzy o przygodach, walkach z zombimi i gorących egipskich laseczkach :P. zemsta khai nie nadaje się jednak dla dzieci, bo pan autor wstawił dość sugestywne opisy realizacji chorych pomysłów faraona, którego podniecały między innymi obierane ze skóry kobiety, i nikt nie mógł go dotykać poza nadwornym kapłanem, który w związku z pełnionymi obowiązkami nie miał zębów. yyyyy ohyda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz