wtorek, 11 maja 2010

ernesto che guevara - the motorcycle diares

czytałam po angielsku i było ciężko nie powiem. che miał skłonność do zdań wielokrotnie złożonych (hmm muszę przyznać że mam podobnie) i stosowania dziwnych przymiotników więc zdarzyły mi się fragmenty nie do końca zrozumiałe. tzn. sens wszystkiego pojęłam, problem ze słówkami. ale mimo wszystko bardzo mi się podobało, książka jest ciekawa, bo ernesto z kumplem postanowili pojechać z argentyńskiej cordoby do caracas w wenezueli. motocyklem przez chile, peru, zahaczając o brazylię i kolumbię. motocykl zepsuł im się gdzieś w chilijskich andach resztę drogi przebyli więc trochę piechota trochę stopem a pod koniec tratwą oraz samolotami. nie mieli za dużo kasy więc sępili jedzenie i spanie od napotkanych ludzi, wciskali się do szpitali (jako studenci medycyny) i na posterunki policji. zwiedzali muzea i kolonie dla trędowatych a także kopalnię miedzi gdzieś na pustyni w chile. wszystko to che opisuje dość ironicznym językiem jednocześnie zwracając uwagę na problemy społeczne spotykane w poszczególnych krajach, temat ten jednak nie dominuje w książce, bo ernesto nie był jeszcze wtedy komunistycznym rewolucjonistą tylko studenciakiem chcącym za niewielką kasę zobaczyć trochę świata i przeżyć kawałek przygody :). pisał głównie o próbach łapania stopa i zdobywania jedzenia, opisywał miasta przez które przejeżdżali, napotkane zabytki i zwiedzane szpitale. przy okazji pisał też o marnej sytuację górników chilijskich pracujących za śmieszne pieniądze w beznadziejnych warunkach i o praktycznie nie istniejącej służbie zdrowia w peru, ale są to wątki poboczne. wydaje mi się jednak że podróż ta miała duży wpływ na niego bo później zamiast zostać lekarzem pojechał z fidelem na kubę.
było już przez afrykę, che pisał o ameryce południowej, brakuje mi tylko azji (w wysokich obcasach był artykuł o pani halinie bujakowskiej która w latach 30 jechała z mężem motocyklem z polski do szanghaju, pisała dzienniki, niestety nie wydane) i ameryki północnej. szukam :)

2 komentarze:

  1. Dzięki bogu za Czytnik gmailowy, gdzie mogę sobie czytać porządnie - czarne literki na białym tle ;P
    Ja też ostatnio mam faze na książki podróżnicze to się nią zainteresuję. Ale może raczej w moim ojczystym języku :)

    O Azji to podobno ta książka jest fajna
    http://www.empik.com/moje-indie-przygoda-nie-pyta-o-adres-kret-jaroslaw,prod24120098,ksiazka-p

    OdpowiedzUsuń