wtorek, 15 listopada 2011

jeanette winterson - płeć wiśni

to dopiero dziwna rzecz. kilku narratorów powiązanych ze sobą (niektórzy to nawet jakby ta sama osoba ale w innym czasie): ogromna hodowczyni psów z cromwellowskiego londynu, jej znaleziony w rzecze przybrany syn jordan, współczesny młody kadet marynarki oraz ekolożka badająca ilość rtęci w rzekach. ich losy się przeplatają, podróże to nie tylko przestrzeń ale i czas i wyobraźnia (bo wiadomo można podróżować na zewnątrz i do środka, tu wszystko się miesza). nie do końca wiadomo co co chodzi, bo akcja zdecydowanie nie jest linearna, ale jest zabawnie, ciekawie a chwilami również zastanawiająco (w sensie fragmenty kazały mi myśleć).
oddam tutaj :)

1 komentarz:

  1. Czytałam kilka lat temu i wciąż siedzi mi w głowie - doskonała.

    OdpowiedzUsuń