niedziela, 17 lutego 2013

francis scott fitzgerald - piękni i przeklęci

a raczej piękni i nieogarnięci. dawno nie spotkałam takich męczących marudzących i beznadziejnych bohaterów literackich. książka owszem napisana jest bardzo ładnymi zdaniami ale interesujący język i forma to nie wszystko. a treść, no cóż - historia anthonego i glorii, pięknych ludzi z zamożnych domów którzy zakochują się w sobie pobierają a później przepuszczając radośnie wszystkie pieniądze staczają się na samo dno (w sam środek klasy średniej :P). co jakiś czas próbują się ogarnąć, anthony próbuje pracować, ale tak naprawdę to chciałby być pisarzem, ale to takie trudne, trzeba coś robić, a w ogóle czy to ma sens, bo kumpel mniej zdolny i inteligentny odniósł sukces literacki, co za świat okrutny. gloria jest skupiona na sobie i swojej urodzie, której nie pomaga ciągłym imprezowaniem, ale przecież dobrze się bawi, o i to futro jest fajne, nie bardzo nas na nie stać ale później będziemy się zastanawiać, nie będziemy przecież wegetować oszczędzając.
bardzo trudno mi się brnęło przez opisy głębokich przemian psychologicznych tych dwojga (od radosnych utracjuszy całym światem u stóp do zgorzkniałych trzydziestoletnich zubożałych alkoholików) przy braku jakiejkolwiek autorefleksji z ich strony. czekałam że może zapiją się na śmierć. niestety.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz